Bardzo duże zakłady

MAN Trucks w Niepołomicach pod Krakowem to największa fabryka MAN-a i druga fabryka ciężarówek w Europie w ogóle.

Działa od 18 lat, natomiast od dwóch po dużej rozbudowie. MAN made in Poland. Powstała w 2007 r., na zielonym polu, od zera, obecnie zajmuje obszar 523.000 mkw. Zatrudnia 3.850 osób, z czego 850 w firmie logistycznej BCUBE, dzienna zdolność produkcyjna wynosi 300 aut. W ostatnim czasie podkrakowskie zakłady bardzo przyspieszyły. W roku 2019, tylko sześć lat temu, było 250.000 mkw., 550 zatrudnionych, 90 ciężarówek dziennie. Praca trwa w systemie trzyzmianowym, w Truck Modification Center (TMC), centrum modyfikacji, starczą dwie zmiany. Maksymalne zdolności to wspomniane 300 samochodów i 330 kabin. Obecnie średnio wypada 225 aut, a więc 75 proc., rezerwy jeszcze są.

Po siedmiu latach od otwarcia halę montażową opuścił pojazd nr 100.000, po kolejnych ośmiu nr 200.000. W roku 2021 rozpoczęła się rozbudowa, która trwała niecałe dwa lata, akurat w okresie covidu i wszelkich związanych z nim perturbacji. Kosztowała ok. 200 mln euro. Ani na moment praca nie została wstrzymana z powodu tej inwestycji, co podkreślał podczas spotkania z dziennikarzami m.in. Bogdan Lis, szef zarządu MAN Trucks. Efekty rozbudowy i trzykrotnego zwiększania mocy produkcyjnych szybko dały o sobie znać. Już w 2023 wyjechał z Niepołomic 250-tysięczny pojazd. Ubiegły rok tokolejne, ważne osiągnięcia, 300-tysięczny samochód oraz kabina nr 50.000.

 

Gdzie Niepołomice, gdzie Monachium

Dyrektor Lis zaznaczył, że Niepołomice zajmują się wszystkimi liniami ciężarówek MAN-a, poza ciężkimi elektrykami. TGX dla dużego ruchu krajowego i międzynarodowego, TGS dla specjalnych wymagań ciężkiego ruchu trakcyjnego i budowlanego, TGS WW wytrzymałe auta do użytku poza Europą, TGM dla średniego ruchu krajowego, TGL dla lekkiego ruchu krajowego oraz pojazdy modyfikowane spełniające określone wymagania. Ba, w tej chwili potencjał fabryki MAN-a w Monachium to ledwie jakieś 30 proc. niepołomickiej. Czasy mamy eko, więc do roku 2030 MAN Trucks zamierza osiągnąć neutralność klimatyczną. Z pewnością służy temu nowa, wydajna kotłownia na pellet (a gdyby co, jest backup w postaci bojlera gazowego).

Podczas zwiedzania części fabryki dowiedzieliśmy się, że niedługo będzie wspólna kabina dla MAN-a i Scanii. Obie marki należą do Tratona, a ten do Volkswagena, więc taka współpraca wydaje się czymś oczywistym, wręcz koniecznym, zwłaszcza dla księgowości koncernu. Czy te nowe kabiny będą wytwarzane w Niepołomicach, za wcześnie wyrokować.

 

Bez taktów

Przy montażu pojazdów takt trwa 4 min 15 s, przy kabinach 4 min 10 s, natomiast w TMC nie ma takich ram czasowych na wykonanie określonych czynności. Tomasz Węgrzyn, szef TMC poinformował, że na jeden pojazd poświęcają od 3 do 80 godzin. W styczniu br. osiągnięto łączną liczbę 10 tys. zmodyfikowanych sztuk. Fabryczne przeróbki można podzielić na trzy podstawowe grupy.

Pierwsza to sprawy wizualne, pod czym należy rozumieć nie tylko zewnętrzne i wewnętrzne pakiety stylistyczne, ale także wstawianie leżanek czy kuchenek. Drugi obszar obejmuje poprawę bezpieczeństwa, przykładowo kamery 360 st.

Trzeci zakres wiąże się z przedłużaniem ram podwozia, z powiększaniem zbiorników paliwa, z przebudową kabin na potrzeby straży pożarnej. Do tej grupy należą również ciężarówki przygotowane dla szkół nauki jazdy, akurat stał taki egzemplarz na eksport do Niemiec. Modyfikacji podlega 12-15 proc. produkowanych w Niepołomicach MAN-ów. Zajmuje się tym 49 ludzi, wszyscy z doświadczeniem z produkcji i bardzo dobrą znajomością MAN-ów.

man1    man2

 

Elektryki również

W tej chwili prototypami elektryków zajmuje się TMC. Seryjna produkcja, takie są plany, ruszy w lutym przyszłego roku. Niewątpliwie niepołomickie zakłady zyskują w ten sposób nowe kompetencje, które mogą okazać się bardziej potrzebne w przyszłości niż teraz.

 

Kosmiczna kopalnia

Warto jeszcze nadmienić o wieczornej części programu, o zwiedzaniu kopalni soli w Wieliczce koło Krakowa, jej części historycznej trasą turystyczną. Kolacja 110 m pod ziemią na pewno zapadnie w pamięci uczestników. Tak się złożyło, że niecałe dwie doby później, 25 czerwca wystartował w kosmos ze Stanów Zjednoczonych Sławosz Uznański-Wiśniewski, wziął ze sobą m.in. bryłkę soli z Wieliczki.

 

T&M nr 7/8-2025

Tekst: Jacek Dobkowski

Add comment

Security code Refresh