Ostatnie chwile na wymianę tachografów!
Do końca 2024 roku we wszystkich pojazdach powyżej 3,5 t w ruchu międzynarodowym trzeba wymienić tachografy analogowe oraz cyfrowe 1B (sprzed czerwca 2019 roku) na tachografy inteligentne drugiej generacji.
Po tym terminie inspekcje transportowe rozpoczną sprawdzanie pojazdów i firmom, które nie dostosują się do obowiązku wymiany, będą groziły wysokie kary. Przewoźnicy odkładający wymianę na ostatnią chwilę mogą nie zdążyć tego zrobić w terminie.
Skala operacji jest ogromna. Do międzynarodowych przewozów drogowych towarów w Polsce jest zgłoszonych ponad 45 tysięcy firm, które posiadają licencję wspólnotową, czyli mogą wykonywać przewozy na terenie Unii Europejskiej. Te firmy mają zgłoszonych ponad 300 tysięcy pojazdów o dmc powyżej 3,5 tony! Tymczasem w kraju mamy 616 zarejestrowanych serwisów prowadzących działalność w zakresie tachografów.
Według IRU przed czerwcem 2024 r. zaledwie 6,4% pojazdów ciężarowych w UE podróżujących za granicę było wyposażonych w inteligentny tachograf w wersji 2. Tak więc tłok w serwisach tachografowych w końcu roku będzie nie tylko w Polsce.
Ci, którzy nie zdążą w terminie, będą narażeni na kary. W Polsce za brak aktualnego tachografu grozi grzywna 10 tysięcy złotych dla przedsiębiorstwa i 2 tys. zł dla zarządzającego transportem za jeden pojazd. Ponadto inspekcja w takiej sytuacji będzie kierowała pojazd do serwisu na natychmiastową wymianę urządzenia rejestrującego, ponieważ w innym przypadku nie będzie można kontynuować jazdy. W Niemczech w przypadku wykrycia nieprawidłowego tachografu w pojeździe koszty kary i obowiązkowej wymiany mogą wynieść około 5-6 tysięcy euro za każdy pojazd.
Jak poinformowała Renata Rychter, dyrektor Departamentu Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury, postulowane przez branżę transportu drogowego dofinansowanie wymiany tachografów cyfrowych nie dojdzie do skutku. Tym samym jest to sygnał dla przewoźników, aby nie zwlekali z wymianą tachografów. Na przesunięcie terminów wymiany przez Komisję Europejską raczej nie ma co liczyć.
Jednak na niedawnym Forum Transportu Drogowego (23 października 2024 r.)
Piotr Mikiel, dyrektor Departamentu Transportu ZMPD oznajmił, że przewoźnicy liczyli na dofinansowanie i większość z nich nie podjęła stosownych działań w kierunku wymiany tachografów. Dlatego ZMPD postuluje wprowadzenie okresu karencji i nie karanie w tym czasie tych przewoźników, którzy nie zdążyli z realizacją nowego obowiązku.
Mało tego, Renata Rychter (MI) przypomniała, że nowe tachografy nie działają prawidłowo, m.in. nie łączą się właściwie z siecią, zakłócają pracę e-TOLL, są także problemy z zapisywaniem informacji na kartach.
– Wszystkie te problemy zgłaszamy, nie jesteśmy jedynym państwem, które ma z tym kłopot – zdradziła przedstawicielka Ministerstwa Infrastruktury. Biorąc te wszystkie kwestie pod uwagę, w jej opinii karencja jest dobrym pomysłem.
Jednak czas ucieka, a nie ma stosownej decyzji w tym zakresie – w czasie, gdy przygotowujemy tę publikację (26 listopada), nic na temat ewentualnej karencji nie wiadomo. Czy przewoźnicy mają ryzykować i liczyć na to, że jakoś to będzie, czy na gwałt wymieniać tachografy? Jeśli ktoś nie ma silnych nerwów to lepiej niech nie czeka.
Tekst: AW