Uta listopad

loga na www miedzy banery

Inelo 1170x150

loga na www miedzy banery

MAN TGX MY24 Banner 1170 x 150

loga na www miedzy banery

1150x300 Actros L

loga na www miedzy banery

Onturtle 1150x150

loga na www miedzy banery

Mecalac 10 2023 750 x 200loga na www miedzy banery

Kaessbohrerloga na www miedzy banery

Hengst maj

Wiarygodny partner

Z Piotrem Bogdańskim, dyrektorem zarządzającym SAF-Holland Polska rozmawia Jacek Dobkowski.

Jacek Dobkowski: – Dlaczego polska centrala SAF-Holland mieści się w Pile, a nie w pobliżu jakiejś większej aglomeracji, jak szereg innych firm związanych z transportem?

Piotr Bogdański: – SAF-Holland Polska został założony w Trzciance, w ówczesnym województwie pilskim, w roku 1997. Mieliśmy tam siedzibę do roku 2013, kiedy przeprowadziliśmy się do nowego, nowoczesnego obiektu w Pile. Mogliśmy tutaj dalej rozwijać nasz biznes, czyli skoncentrować się też na obsłudze klientów w Polsce, krajach bałtyckich i w Ukrainie. Przede wszystkim mamy lepsze warunki lokalowe, wyższy standard, o wiele większy magazyn. Dodatkowo, w 2013 roku otworzyliśmy warsztat, takie centrum serwisowe dla aut ciężarowych, naczep, przyczep. Naprawiamy pojazdy różnych marek i rodzajów, oczywiście naszym core businessem jest sprzedaż agregatów osiowych do naczep i przyczep. Mamy okręgową stacją kontroli pojazdów, którą dodatkowo wykorzystujemy do celów diagnostycznych. Łatwiej nam zdiagnozować trudniejsze przypadki, trafiające do nas z całej Polski. Zależało też nam, żeby utrzymać doświadczonych pracowników, którzy byli z nami od początku w Trzciance. W 2013 ta kadra przeniosła się „za firmą”.

 

JD: – Czym przede wszystkim zajmuje się SAF-Holland Polska?

PB: – Głównym biznesem jest sprzedaż osi, siodeł i komponentów do budowy naczep i przyczep. Po ostatniej akwizycji w roku 2022, kiedy przejęliśmy firmę Haldex, czołowego dostawcę pneumatyki i systemów hamulcowych, rozszerzyliśmy ofertę o produkty tej marki. Dzisiaj kreujemy się na specjalistę, który dostarcza wszystko, co jest poniżej ramy, czyli również układy pneumatyczne EBS, zaciski hamulcowe, sworznie królewskie, nogi podporowe, czujniki TPMS do pomiaru ciśnienia w ogumieniu, okładziny i klocki hamulcowe. Poza tym rozszerzyliśmy i umocniliśmy sprzedaż na rynku aftermarket.

 

JD: – Jak wygląda schemat dystrybucji, zwłaszcza w Polsce?

PB: – Jesteśmy przedstawicielem producenta, jego spółką-córką. Możemy się pochwalić, jesteśmy drugim, największym rynkiem w Europie po centrali, czyli po rynku niemieckim. Jesteśmy największą spółka-córką pod względem przychodów, liczby obsługiwanych klientów oraz zatrudnienia. Kanały dystrybucji – obsługujemy bezpośrednio producentów pojazdów, a w częściach zamiennych bezpośrednio dystrybutorów części. Współpracujemy z dużymi dystrybutorami, którzy po swojej stronie mają wszystkie aspekty logistyczne.

 

JD: – A co z Ukrainą, która wciąż musi odpierać najazd Rosji?

PB: – Ze współpracy z rynkiem ukraińskim jesteśmy zadowoleni. Był okres, w pierwszych sześciu-dziewięciu miesiącach po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny, że rynek, przede wszystkim aftermarketowy, wyhamował dla nas bardzo mocno. Natomiast konsekwentnie, od ponad roku wracamy do takiego kierunku, który mieliśmy przed wojną. Jeśli chodzi o wolumen, Ukraina jest dla nas bardzo ważnym rynkiem, mamy tam silną pozycję, zbudowaną przez lata. W Ukrainie jesteśmy obecni od ponad dwóch dekad. Obsługujemy tam rynek OEM, czyli producentów naczep, obsługujemy dystrybutorów części zamiennych i utrzymujemy stale sieć serwisową, około 20 punktów. Mimo zmieniającej się sytuacji politycznej w Ukrainie w ostatnich latach nie wycofaliśmy się z tego rynku, realizujemy wszystkie zgłoszenia gwarancyjne. Relacje, które tam zbudowaliśmy przez lata, dzisiaj procentują. Rynek ukraiński jest dla nas cały czas aktywny.

 

JD: – Co można w osiach ciężarowych jeszcze wymyślić, usprawnić, ulepszyć?

PB: – Podążamy za światowymi megatrendami, któresą w naszej branży.Przede wszystkim chodzi o dalszą digitalizację i elektryfikację naszych produktów. Koncentrujemy się na osiach elektrycznych, na sensoryce osi, również modernizujemy układy hamulcowe i pneumatyczne (między innymi czwarta generacja EBS-u). Poza tym ważna jest stabilizacja naszego biznesu poprzez dział aftermarket, który z racji wolumenu naszych osi na rynku jest dla nas kluczowy, zwłaszcza że spada rynek OEM-owy, mniejsza jest aktywność klientów z pierwszego montażu. Wracając do osi elektrycznych, pierwsze sprzedaże już są zrealizowane w Polsce, do producentów pojazdów, kolejne zapytania wpływają, to będzie dalszy kierunek rozwoju.

 

JD: – Temat elektrycznych osi przewija się od pewnego czasu, a tu mamy już konkrety.

PB: – Tak, osie są sprzedawane w Polsce i na rynku europejskim, są polskie floty korzystające z takich osi. W pierwszej fazie wprowadzania na rynek koncentrujemy się na osiach dedykowanych do pojazdów chłodniczych, które wspierają pracę agregatu chłodniczego, obniżając zużycie oleju napędowego. Drugim etapem, który oczywiście chcemy zrealizować, jest oś elektryczna, która ma wspomagać jazdę, czyli trakcję, aby zredukować spalanie całego zestawu. To są nasze dwie główne linie produktowe w osiach elektrycznych.

 

JD: – Tak czy inaczej dążymy do obniżenia spalania.

PB: – Tak, do zaoszczędzenia paliwa i przede wszystkim do redukcji emisji CO2.

 

JD: – Czym produkty SAF-a wyróżniają się spośród konkurencji? Jakie mają główne cechy?

PB: – Naszą filozofią jest to, aby dostarczyć produkt wysokiej jakości i zapewnić odpowiednią obsługę na rynku wtórnym, na aftermarkecie. Cały czas konsekwentnie rozwijamy sieć serwisową podnosząc standard obsługi i współpracy z naszymi serwisami partnerskimi. W Polsce, krajach bałtyckich, Ukrainie działamy na podstawie umów z serwisami partnerskimi. Wprowadziliśmy system audytów, staramy się realizować wszystkie zgłoszenia na bieżąco. Ważny jest dla nas czas reakcji i szybkość podejmowania decyzji gwarancyjnych ze względu, że w transporcie czas to pieniądze. Jeśli tylko dany serwis partnerski dokonuje naprawy bądź weryfikacji gwarancyjnej, to dokładamy wszelkich starań, żeby czas na tę decyzję jak najbardziej skrócić. To się z powodzeniem udaje. Oprócz tego budujemy długoterminowe relacje z producentami OEM. Jeśli chodzi o aftermarket należy nadmienić, że mamy rozbudowany stock magazynowy tutaj w Pile. To było dla nas kluczowe, aby dla produktów SAF i Haldex utrzymywać na odpowiednim poziomie, dzięki czemu dostarczamy części do naszych dystrybutorów w krótkim terminie. Stan magazynowy musi być, bardzo mocno go kontrolujemy i sprawdzamy, żeby przypadkiem nie okazał się za niski, czy za wysoki. Można powiedzieć, że stworzyliśmy na tę część Europy taki hub magazynowy dla naszych produktów. Cieszymy się z wolumenu osi SAF, który mamy na drodze i musimy zapewnić żeby być wiarygodnym partnerem w biznesie właściwy poziom obsługi aftermarketowej. Dystrybutorzy naszych części są profesjonalistami, pracują na wysokim poziomie, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni.

 

JD: – Dziękuję za rozmowę.

 

T&M nr 4/2024

Tekst: Jacek Dobkowski

(zdjęcie)

(Bogdański) Piotr Bogdański: – Druga połowa roku na rynku OEM powinna być lepsza od pierwszej

    okładkana stronę   okładka 10 2022   okladka   okładka fc   wwwokladka   okładka1   okładka 5 www

OBEJRZYJ ONLINE