Volkswagen Caddy, jak wygląda, tak jeździ
Produkowany wyłącznie w Poznaniu Volkswagen Caddy piątej generacji zaskakuje wyglądem, a szczególnie bardzo dobrym prowadzeniem.
Odbierając testowy egzemplarz w Warszawie, od osoby opiekującej się parkiem prasowym usłyszałem, że to „ładne auto”. Rzeczywiście, Caddy 5 podoba się, z której strony by nie patrzył. Bardzo efektowny przód wręcz może przywodzić na myśl wyścigową ciężarówkę, taką w miniaturze. Ale ważniejsze, że ładny samochód bez zastrzeżeń zachowuje się na drodze. Czasem kierowca odnosi wrażenie, że siedzi w osobowym pojeździe. Volkswagen pewnie „idzie” za ręką, a tył nie podskakuje, nawet nieobciążony. W poprzedniku była sztywna oś z resorami, teraz jest nowa, sztywna oś, ze sprężynami śrubowymi, wahaczami wleczonymi, drążkiem Panharda. Do poziomu podwozia pasuje 122-konne TDI, najmocniejsze w wysokoprężnej gamie, słabsze rozwijają 75 KM i 102 KM. Wlew oleju napędowego i AdBlue jest wspólny, pod klapką nad lewym, tylnym kołem. Spalanie ON oscyluje wokół 7 l/100 km. Sześciobiegowa, manualna skrzynia spisuje się również bez zastrzeżeń, wszystkie przełożenia wchodzą wyraźnie. Drobny mankament stanowi umiejscowienie dźwigni na środkowym tunelu, powinna być przesunięta nieco do przodu. Drzwi w tylnej ścianie karoserii są nieco asymetryczne, klamki do otwierania należy szukać pod literą Y w nazwie „Caddy”, w listwie nad tablicą rejestracyjną. Ładownia w porównaniu z poprzednim modelem zmniejszyła się o 100 l, do 3,1 m sześc., ale jak tłumaczy Volkswagen z powodu zmiany sposobu pomiaru, obecnie wg SAE. Zgodnie ze starą metodą byłoby o 0,1 kubika więcej! W codziennej eksploatacji może przeszkadzać wyprofilowanie ściany działowej w stronę ładowni, ale w niedużych furgonach trzeba to zaakceptować. Do mocowania ładunku służy sześć uchwytów.
Testowy wóz został solidnie napakowany opcjami, za ponad 30 tys. zł netto! Z bardzo potrzebnych rzeczy wymienię czujniki parkowania z przodu i z tyłu (2.050 zł netto) i kamerę cofania (1.070 zł netto) oraz fotele z wygodną regulacją wysokości za pomocą dźwigni poruszanej do dołu i w górę, za 610 zł netto. Poziom bezpieczeństwa biernego podnoszą poduszki boczne i chroniące głowę, to jedna opcja, 1130 zł netto. Na pokładzie było aż sześć poduszek, bo dwie czołowe Volkswagen daje standardowo. Tak samo jak dotykowy panel do obsługi świateł – nie ma już typowego dla VW obrotowego pokrętła na lewym skraju kokpitu.
Gwarancja jest lepsza niż na poprzednią generację, został dodany trzeci rok, z limitem 90 tys. km. W pierwszym i w drugim roku, tak jak poprzednio, limit przebiegu nie obowiązuje. Gwarancja na powłokę lakierniczą trwa 3 lata, na nieprzerdzewienie karoserii 12 lat. Warto wspomnieć o 2-letniej gwarancji na części i akcesoria kupione w ASO na terenie Polski. Przeglądy wyznacza komputer w samochodzie, zasadniczo co 30.000 km albo co 2 lata.
Volkswagen Caddy 5 Cargo 2.0 TDI (122 KM), czterodrzwiowy (w opcji pięciodrzwiowy), dwumiejscowy furgon, długość 4500 mm, szerokość 1855 mm, wysokość 1856 mm, ładownia 3,1 m sześc., napęd na przód, czterocylindrowy, rzędowy turbodiesel, 1968 ccm, 122 KM przy 2750-4250 obr./min, maksymalnie 185 km/h, od 0 do 100 km/h w 10,5 s, średnie spalanie, cykl mieszany 4,9 l/100 km, cena 86.220 zł netto (106.051 zł brutto).
Tekst i fot. Jacek Dobkowski